Aloes, a zespół jelita nadwrażliwego
Powróćmy znowu na chwilę do ALOESU.
Skupimy się na jego właściwościach w kontekście stanów
zapalnych i chorób autoimmunologicznych, a właściwie zespół
jelita nadwrażliwego, który to należy do chorób z tejże grupy.
Czy wiecie, że w USA (w kraju, który
ma najwięcej na sumieniu jeśli chodzi o złą dietę) około 80%
populacji w zasadzie ma zawsze stan zapalny przewodu pokarmowego. Jak
to się objawia? Objawy tego chyba wszyscy dobrze znamy. Pieczenie w
żołądku i przełyku tzw. zgaga, wzdęcia, nudności.
Sięgamy wtedy po znane z reklam środki
które mają spowodować właśnie to:
"już w porządku mój żołądku",
"bąbelki, które zbiera"
"stop biegunce teraz"
"działa jak natura chciała"
Po czasie zdajemy sobie sprawę, że są
to środki, które tylko i wyłącznie tłumią objawy. To nie jest
leczenie i sięganie do przyczyn! Należy zadać sobie pytania:
Dlaczego człowiek ma te gazy i
wzdęcia?
Dlaczego człowieka piecze i ma ogień
w przełyku?
Powszechnie mówi się o nadkwaśności
w żołądku. Prawda jest zupełnie inna. Większość przypadków
pieczenia (zgagi) jest spowodowana niedoborem kwasu w żołądkowego,
a nie jego nadmiarem! Jak jest niedobór kwasu żołądkowego, to
resztki pokarmu się tam rozkładają bo nie było wystarczającej
ilości kwasu do strawienia. To właśnie te rozkładające się
niestrawione resztki nas pieką. A co wtedy bierzemy? Neutralizator
kwasów, czyli jeszcze zupełnie niepotrzebnie dokładamy odczynu
zasadowego.
To
co jest dostępne bez recepty w aptekach na różne dolegliwości
gastryczne to są to środki tłumiące objawy, nic więcej! Gdzie
szukać przyczyn?
Człowiek
współczesny źle się żywi. Ma do tego cywilizacyjny niedobór
kwasów żołądkowych
i enzymów trawiennych. W zasadzie ma jelito grube w przewlekłym
stanie zapalnym, cały czas.
Z przewlekłego stanu zapalnego
przechodzimy do choroby o podłożu autoimmunologicznym - zespołu
nadwrażliwego jelita.
Tu z pomocą przychodzi nam właśnie
ALOES. Nie jest to panaceum na wszystkie nasze cywilizacyjne
dolegliwości, ale akurat w temacie zdrowia układu pokarmowego ma
wiele do zaoferowania. Przy połknięciu każdego łyku miąższu
aloesowego goimy i likwidujemy stan zapalny
na każdym odcinku przewodu
pokarmowego. Aloes zaczyna już działać w jamie ustnej, ale swoje
wspaniałe właściwości przeciwzapalne, przeciwgrzybicze,
przeciwbakteryjne i wirusobójcze, a jednocześnie bakteriostatyczne
(utrzymuje pH, w którym chętnie przebywają i namnażają się
probiotyki) zachowuje również dla jelita grubego.
Dzięki temu, że sięgam po niego
codziennie (raczej piję go wieczorem). W książkach pani dr E.
Olejnik wyczytałam, że najlepiej pić ALOES wieczorem bo podczas
snu nasze komórki się regenerują i właśnie wtedy przychodzi im z
pomocą ALOES jest on chętnie przyswajany przez organizm i można
powiedzieć, że „czyni cuda”. Odkąd zażywam ALOES cieszę się
zdrowym układem pokarmowym, świetną cerą a przede wszystkim
dobrym samopoczuciem.. Zachęcam Was, abyście po prostu tego
spróbowali i dodali miąższ aloesowy do codziennej diety.
Przekonacie się jakie będą tego rezultaty.
Jeśli ktoś z Was, tak jak ja pije
miąższ aloesowy to śmiało - napiszcie o tym w komentarzach pod
tym postem.
A gdyby ktoś chciał dołączyć do
ALOESOWEJ rodziny. Piszcie komentarze, zapytania.
A może ktoś chciałby się spotkać i
porozmawiać o ALOESIE i nie tylko?
Z A P R A S Z A M
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz