ciąg dalszy...
Zbędne leczenie
Jeśli rzeczywiście masz objawy i
potwierdzenie w postaci wyniku badania, że istnieje jakiś problem,
do gry wchodzi kolejny poziom medykalizacji - zbędne leczenie.
Najwięcej przykładów zbędnego
leczenia można zobaczyć po zdiagnozowaniu raka - odkryciu, które
nieuchronnie sprawia, że medycyna zaczyna działać "na
najwyższych obrotach". W raku prostaty dwa główne oręża to
operacja i naświetlania - tak jak przy większości nowotworów.
Leczenie operacyjne nazywane radykalną prostektomią lub całkowitym
usunięciem gruczołu krokowego, wraz z otaczającymi tkankami,
skutkuje dożywotnią dysfunkcją seksualną u połowy pacjentów, a
30% może mieć problemy z oddawaniem moczu.
Naświetlania dają te same skutki
uboczne, a dodatkowo mogą także spowodować uszkodzenie odbytnicy:
u 15% mężczyzn leczonych napromieniowaniem rozwijają się
umiarkowane lub duże problemy podczas defekacji objawiające się
bólem lub koniecznością częstego oddawania kału.
Większość z nas żyje jak gdyby
nigdy nic mając jakiś problem zdrowotny, który nigdy nie da
objawów
Kobiety, u których został
zdiagnozowany rak piersi, zmierzą się z podobnymi, upośledzającymi
jakość życia działaniami, takimi jak chemioterapia, radioterapia
oraz operacja piersi. Efektem ubocznym leków stosowanych w
chemioterapii jest zapalenie śluzówek (zapalenie błon śluzowych),
problemy z sercem, przewodami żółciowymi, martwica tkanki kostnej,
niepłodność oraz spadek liczby czerwonych i białych krwinek.
Wiele z tych przypadków było błędnymi
diagnozami - w przypadku raka piersi - lub odnośnie raka prostaty -
stwierdzano, że to nie on był "zabójcą". Histopatolodzy
podczas sekcji zwłok odkryli nowotwory prostaty aż u 75% mężczyzn
powyżej 85 roku życia, co mogłoby sugerować, że u większości
mężczyzn rozwija się rak, jednak niewielu z jego powodu umiera.
Przy tak rozszerzonej diagnostyce i
intensywnym leczeniu można by spodziewać się przynajmniej spadku
liczby zgonów z powodu chorób nowotworowych - jednak niewiele
zmieniło się tu w ciągu ostatnich 30 lat. Około 24 mężczyzn na
100 tys. umiera każdego roku z powodu raka prostaty w Stanach
Zjednoczonych i jest to niezmienne od 1975 r., choć w tym samym
czasie liczba zdiagnozowanych zwiększyła się z ok. 90 na 100 tys.
w 1975 r. do 150 na 100 tys. w 2005, osiągając maksimum w 1993 r. z
227 nowymi przypadkami na 100 tys. mężczyzn.
Podobne obserwacje dotyczą raka
piersi. Mimo zwiększonej diagnostyki i wynikającej z tego większej
liczby osób poddawanych leczeniu, liczba kobiet umierających z
powodu tej choroby pozostała taka sama od 30 lat. W Stanach
Zjednoczonych w 1975 r. z powodu raka umierało 27 kobiet na 100
tys.; w latach 2006-2010 liczba ta wynosiła 23 na 100 tys. W tym
samym czasie liczba nowo zdiagnozowanych zwiększyła się o 75%, ze
100 nowo diagnozowanych na 100 tys. kobiet w 1975 r. do 175 na 100
tys. w 2001 r., nieznaczny spadek do 155 na 100tys. odnotowano w
2005.
cdn...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz